Przejdź do treści
Banner
Przejdź do stopki

List do św. Maksymiliana

Treść

Listy do św. Maksymiliana Maria Kolbe

 

 

Drogi Ojcze Maksymilianie Kolbe!

        Piszę do Ciebie, ponieważ poruszyła mnie historia Twojego życia oraz śmierć męczeńska.

          Nie wiedziałam nic o Tobie, póki nie zaczęłam chodzić do szkoły w Ponikwi. Wzruszyło mnie, że oddałeś swoje życie w Auschwitz za człowieka, którego nie znałeś a w dodatku zdecydowałeś się na najokrutniejszy rodzaj śmierci, jakim jest śmierć głodowa. Gdy mogłeś wybrać tylko koronę białą – symbol czystości, Ty pokazałeś swoją wielką miłość do Maryi i wybrałeś także męczeństwo. Twoje postępowanie wzbudziło we mnie podziw. Wybierając śmierć głodową, nadal nie traciłeś wiary oraz nie odwróciłeś się od Boga i Maryi, a nawet kochałeś Ich jeszcze bardziej niż przedtem.

          Dzięki Tobie uwierzyłam, że prawdziwa wiara i miłość może uczynić cuda. Jestem bardzo szczęśliwa, że niedługo będziesz patronem mojej szkoły.

Monika, II gimnazjum


 

Drogi Ojcze Maksymilianie!

          Piszę do Ojca, aby wyrazić podziw i szacunek. Jestem pod wrażeniem Twoich osiągnięć. Zrobiłeś dla ludzi tak wiele. Zrobiłeś dla Boga Tak wiele… Podziwiam Cię, naprawdę.

          Gdy byłeś mały, ukazała Ci się Maryja. Pokazała Ci Twoją przyszłość, a prawdę mówiąc, nie była ona łatwa. Maryja dała Ci do wyboru dwie korony. Czerwoną i białą. Zamiast wybrać jedną, zdecydowałeś się na dwie, wiedząc, co Cię czeka. Czekała Cię śmierć. Śmierć w obozie zagłady. Ty, nawet tam ukazywałeś miłość do Boga. Robiłeś to na każdym kroku. Niezależnie od tego, czy esesmani zwracali na to uwagę czy nie. Oddałeś życie za człowieka. Za Franciszka Gajowniczka. Kiedy on błagał o życie, ty wystąpiłeś z szeregu. To było bardzo, ale to bardzo odważne! Prawda jest taka, że tylko szaleniec by tak postąpił. Ty tak zrobiłeś. Ty byłeś takim szaleńcem, który nad życie ukochał Boga. I to właśnie był Twój koniec. Piękny koniec. Umarłeś godnie, całkowicie oddając się w ręce Boga. Przez całe życie coś robiłeś. Miałeś tak duże ambicje. Założyłeś klasztor Niepokalanej. Wydawałeś „Rycerza Niepokalanej”. Chciałeś stworzyć rakietę, statek kosmiczny. Tak dużo cudownych rzeczy zrobiłeś…

          Kończąc ten list chciałabym Cię prosić o modlitwę za naszą szkołę.

Julia Kachel, III gimnazjum


 

Drogi Ojcze Maksymilianie!

Piszę do Ciebie ten list, aby wyrazić podziw za to, co zrobiłeś, jak żyłeś. Znam Twoją historię życia od małego dziecka, ponieważ na rekolekcjach ksiądz opowiadał nam o Tobie. Od tamtego czasu jestem zafascynowana Twoją osobą. Rok temu nawet startowałam w konkursie. Dowiedziałam się wtedy wielu rzeczy o Tobie.

Wszyscy podziwiali Cię głównie za to, że poszedłeś na śmierć głodową za Franciszka Gajowniczka. Dla mnie najważniejszą rzeczą jest Twoje myślenie. Zawsze mówiłeś, że Maryja jest z Tobą, że wszystko co robisz, Jej zawdzięczasz. Oddałeś się Niepokalanej całkowicie. Mało kto odważyłby się tak zrobić. Nawet ja sama nie wiem, czy dałabym radę żyć tak, jak Ty. Jako dziecko przyjąłeś dwie korony: białą (znak czystości) oraz czerwoną (znak męczeństwa). Odznaczyłeś się wtedy wielką wiarą. Chciałeś przekazać swoją wiarę. Dlatego postanowiłeś wydać „Rycerza Niepokalanej”. Choć nie miałeś pieniędzy, udało Ci się to zrobić. Wierzyłeś, że Maryja pomoże Ci we wszystkim.

Ojcze Maksymilianie, podziwiam Cię za to, co zrobiłeś, aby wszystkim ogłosić, kim jest Niepokalana. Dlatego postanowiliśmy, że zostaniesz patronem naszej szkoły.

Magdalena Brańka


 

Drogi Ojcze Maksymilianie!

Piszę do Ciebie, gdyż chcę wyrazić swój podziw dla Twoich dokonań. W szkole często opowiadają nam wiele historii z Twojego życia. Szczególnie zadziwia mnie to, że kiedy objawiła Ci się Maryja, postanowiłeś przyjąć obie korony, choć wiedziałeś, że czerwona oznacza męczeństwo.

Myślę, że możesz być dla nas przykładem wytrwałości i nieugiętości. Nie każdy potrafiłby dokonać tyle w obcym kraju, nie znając języka i to w obliczu choroby. Ty, mimo tych wszystkich przeciwności, byłeś w stanie wyjechać do Japonii, wydać tam gazetę i wybudować drugi Niepokalanów. Zdecydowanie najbardziej niezwykłą rzeczą, jaką dokonałeś było oddanie życia za Franciszka Gajowniczka w Auschwitz.

Poznając coraz lepiej Twój życiorys, czuję się dumna, że szkoła, do której uczęszczam będzie nosiła Twoje imię. Prosimy, wstawiaj się za nami u Maryi Niepokalanej.

Maja Kawnik 


 

Drogi Ojcze Maksymilianie!

Jestem bardzo dumny z tego, że szkoła, do której uczęszczam będzie nosiła Twoje imię. Imię tak wielkiego świętego, który chciał umrzeć dla Boga i oddać życie za innego człowieka, tak jak uczynił to Jezus na krzyżu.

Nie mając nic, zbudowałeś klasztor, wydałeś „Rycerza Niepokalanej” i utworzyłeś radio Niepokalanów. Pomimo ciężkiej choroby wyruszyłeś w podróż do Japonii, aby wybudować klasztor ku czci Niepokalanej. A gdy już powróciłeś do swej ojczyzny, zostałeś pojmany przez wroga i wywieziony do Auschwitz – Twojej Golgoty. Tam poświęciłeś swe życie z miłości do Boga, tak jak Chrystus oddając je za drugiego człowieka.

Ojcze Maksymilianie, na końcu tego listu pragnę prosić Ciebie o wstawiennictwo za naszą szkołę, by mogła wychowywać ona w duchu wartości chrześcijańskich przez długie lata.

Michał Książek

21784